Do całkiem niezłej zabawy można użyć zakrętek po napojach, które większość z nas i tak zbiera na cele charytatywne. Dzięki temu możemy uaktywnić niedoceniany w szkołach zmysł dotyku. Łatwiej dzieciom zapamiętać tematy, podczas których wykorzystały wszystkie zmysły i gdy brali w zabawie aktywny udział. Dzisiaj moi chłopcy układali cyferki "zakrętkowe". Choć wydawało mi się, że dla starszego syna będzie to już nudne, bawił się świetnie. Natomiast Szymon (3 latka) mógł poćwiczyć skupianie się. Sprawia mu trudność poświęcenie czemuś dłuższej uwagi, a tutaj się postarał.
Później próbowałam wytłumaczyć Szymkowi dodawanie. Szczerze mówiąc to już było dla niego za długo, Maks mu nieustannie podpowiadał i widzę, że jeszcze nie czas na ten poziom matematyki.
Poza walorami naukowymi zabawa pozwoliła chłopakom pracować wspólnie, dzielić się zadaniami, dzielić się zakrętkami;) i pomagać sobie wzajemnie. Nie kłócili się przy tym, aż dziw!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz