środa, 10 sierpnia 2016

Nadchodzą mentalne zmiany?

Jestem w szoku. W TV pojawiają się reklamy, gdzie rodzina ma troje dzieci! Polska szaleje! Oczywiście wolałabym, żeby ich tam było pięcioro, ale nie jestem specjalistką od marketingu, więc nie będę już wymyślać. Ale to nie jedyne zmiany, jakie zauważyłam. Coś zmienia się w ludziach. Kiedy urodziłam trzeciego syna, nieustannie gratulowano mi odwagi ( przy czwartym chyba musiałabym zostać wpisana do jakiejś księgi rekordów, tylko jakiej? ). Jacy my nie jesteśmy odważni, że w dzisiejszych czasach, że bez miliona na koncie takie szalone decyzje. Często mnie pytano: a kiedy czwarte? Czasem odpowiadałam: gdy wy będziecie mieć trzecie. I słyszałam, że nie, bo brak środków, że już wiek nie ten albo że już do pieluch ciężko wrócić. I spotykam dziś te same mamy, a to mama jedynaka jednak się odważyła, a inna mówi, że zaczęła się widzieć z trzecim... Jasne, że nie każdy ma predyspozycje do posiadania dziesięciorga dzieci. Wielu z nas nie ma takiej ufności w Boże działanie, żeby się zdecydować na dziecko, kiedy się ledwo domyka budżet. Są kobiety wśród nas, które marzyły o licznej gromadce, a Bóg miał wobec nich inne plany i musiały to przyjąć. Ale dobrze jest, kiedy nie mamy obsesji ani w jedną, ani w drugą stronę. Ja głęboko wierzę, że Bóg ma dla każdego z nas plan, który możemy ( wolna wola, nie musimy!) realizować. I warto nie zagłuszać Jego prośby o przyjęcie kolejnego potomka. Ale nie trzeba też sobie niczego wmawiać albo porównywać się z innymi. Boże daj mi umiejętność słuchania i naucz podejmować mądre decyzje.

Sprawa Alfiego

O historii małego Alfiego, którego próbuje się zabić w Liverpolu słyszeli już chyba wszyscy. I wierzyć się nie chce, że takie rzeczy dzieją ...