środa, 10 lutego 2016

Gdzie te kobiety???

           Natchnął mnie artykuł napisany przez Natalię Niemen w prenumerowanym przeze mnie magazynie "meLady". Narzeka sobie nieco na facetów, ale w sumie nie wiem dlaczego. Musiał jej któryś dać w kość.  I często myślę tak jak autorka tego tekstu właśnie, ale jakoś czytając to u kogoś pomyślałam sobie - moment, a gdzie są te prawdziwe kobiety???!!!
            Jakoś nie mogę nie mieć wrażenia obserwując ten świat, że byłby lepszy, gdyby inne były kobiety. I wcale nie o to chodzi, że lepsze! Jesteśmy piękne, mądre, bystre, pracowite, systematyczne I W OGÓLE W TO NIE WIERZYMY!!! Ja na przykład patrzę na swoje zdjęcia sprzed 10 lat i zastanawiam się, co mi dosypywali do herbaty, że czułam się gruba? Jedyne co zmieniłabym na tych fotkach to dodałabym sobie pewności siebie. Nie chodziłabym ubrana tak, jakbym miała zamiar się ukryć. Dodałabym więcej uśmiechu i energii. A my dajemy się wkręcić w tą idiotyczną machinę, że nieustannie musimy dążyć do jakiegoś nieosiągalnego ideału i wpadamy w deprechę, że ciągle nam do niego tak daleko. Ideał jest jeden. Była na świecie raz kobieta z krwi i kości, której piękno zachwyca wszystkich i TYLKO do tego ideału powinnyśmy dążyć. Jej piękno jest nie do opisania i wynika z piękna jej duszy. Czy nie macie czasem wrażenia, że ktoś ma w sobie taki urok, choć patrząc kategoriami współczesnego świata nie powinien nas zachwycać? A czy nie jest czasem tak, że gdy poznamy kogoś bliżej i okazuje się być porządnym człowiekiem to i pięknieje w naszych oczach?
           Możemy dyskutować o tym, że to wina świata i naszych ojców, którzy nam nie prawili komplementów ( ja akurat zaliczam się do szczęśliwego grona dziewczyn, które nigdy nie uważały się za brzydkie, bo często tata powtarzał, że ma ładne córki, a tacie się wierzy). Ale co to zmieni? Czas dojrzeć, stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie - jestem fantastyczna. Może trzeba wysłuchać konferencji Adama Szustaka pt. "Judyta". Polecam!  I nie chodzi tu o wpadanie w pychę, ale właśnie o wyjście z niej! To ona pcha nas w tą rozpacz, to ona wprawia nas w kompleksy. Bo gdybyśmy były pełne pokory, stanęłybyśmy przed Bogiem i powiedziały: "Dziękuję! Skoro mnie taką stworzyłeś, to znaczy, że jestem wspaniała. "
          Kobieta pewna siebie i znająca swoją wartość, nie potrzebuje prostackiego poklasku mężczyzn delikatnie mówiąc prymitywnych. Takimi się nie otacza. Wie, że poradzi sobie bez faceta i jeśli ma na któregoś zwrócić uwagę, to ON się musi napracować. Wykazać odpowiedzialnością, dojrzałością, umiejętnością czekania... Jeśli nie ma w nim szacunku do Boga, to i dla kobiety zabraknie. Kobieta pewna siebie wie, że macierzyństwo jest łaską.
          Chciałabym, żeby kobiety nie szukały w rozpaczy byle jakiego męża, bo źle być starą panną. Chciałabym, żeby kobiety budowały swoją opinię o sobie w modlitwie. Chciałabym, żeby Maryja była ich wzorem. Wierzę, że słowo "patologia" zniknęłoby wtedy z tej ziemi.








Sprawa Alfiego

O historii małego Alfiego, którego próbuje się zabić w Liverpolu słyszeli już chyba wszyscy. I wierzyć się nie chce, że takie rzeczy dzieją ...