poniedziałek, 10 listopada 2014

Dwa dni do prenatalnych

         Koleżanki pytają, czy już kopie. A ja się boję odpowiadać. Czuję czasem kopniaki i jakby nie ta chora sytuacja, to odpowiadałabym: tak, rzadko bo rzadko, ale daje mamie znać, że jest. Zawsze jak już zaczynam się martwić, że nic nie czuję, jakieś dwa skoki pojawiają się przed snem, żebym mogła zasnąć. Kochany dzieciak...:) Jestem na półmetku, ale brzucholek mam już spory. Ludzie pytają, czy będzie wreszcie córka. Jak mówię, że trzeci synuś, słyszę: byle zdrowe. I muszę się trzymać, choć mam ochotę krzyczeć na nich: a jeśli chore to co???!!! O ironio, zawsze mówiłam koleżankom, że nie lubię tego naszego zwyczajowego "byle zdrowe". Można kogoś zranić. Szkoda, że moja walka z tym przyzwyczajeniem nie zaowocowała już w moim przypadku. 
         Nie czuję strachu, ale chcę już nie czekać jak na wyrok. Chcę, żeby Tomuś żył, jakkolwiek by to nasze życie miało wyglądać, czy się zmienić. Będzie miał przynajmniej dużo przestrzeni, bo jak się uda, na Boże Narodzenie zmienimy dwa pokoje na 150m2 domu. Oczami wyobrazi widzę, jak te łobuzy gonią się po całym domu, a mój mężuś patrzy z przerażeniem w oczach na te pomalowane przez niego bielutkie ściany. Widzę jak Maksymilian gra na pianinie, Szymon na gitarze a Tomek na flecie poprzecznym kolędy na Święta za 10 lat. I tak to będzie. Musi:)
         Za dwa dni badania prenatalne. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Sprawa Alfiego

O historii małego Alfiego, którego próbuje się zabić w Liverpolu słyszeli już chyba wszyscy. I wierzyć się nie chce, że takie rzeczy dzieją ...