czwartek, 26 kwietnia 2018

Sprawa Alfiego

O historii małego Alfiego, którego próbuje się zabić w Liverpolu słyszeli już chyba wszyscy. I wierzyć się nie chce, że takie rzeczy dzieją się naprawdę, czyż nie? Jak można odmawiać dziecku opieki, a rodzicom prawa do walki o życie dziecka? Czy rodzic nie powinien mieć w tej kwestii zawsze ostatniego zdania?

Szczerze mówiąc, mało jest informacji o stanie zdrowia dziecka, czy uznanie terapii za uciążliwą miało miejsce w gronie 3 lekarzy, czy może były szerokie konsultacje, porady specjalistów z całego kraju? Nie mam pojęcia, czy rodzice trochę walczą na siłę i nie potrafią pogodzić się z tym, że ich dziecko musi odejść, czy jest to zimna kalkulacja szpitala, który nie ma ochoty uytrzymywać przy życiu pacjenta wiele miesięcy, a może lat. Taka zwyczajna, znana już od dawien dawna eugenika.

No właśnie. Bo o co my w ogóle walczymy? Modlimy się o cud, o Boże miłosierdzie i cud życia dla Alfiego. Wiem, że Bóg może tego dokonać. Ale o co my walczymy? O prawo do... życia??? Cały kraj, polskie celebrytki walczą o prawo do życia, ale zapomniały, że same są za prawem do zabijania! Bo jakoś nie słyszę tych gwiazd, aby wspierały Kaję Godek i projekt zabraniający aborcji dzieci chorych. Przeraża nas duszące się wiele godzin dziecko, a co się dzieję z dziećmi z zespołem Downa, których ciąża jest przedwcześnie wywoływana, a one nie raz godzinami umierają???
!!!

Ten świat jest chory. Hipokryzja zabija Polskę. Może sprawa Alfiego uświadomi nam wreszcie, że prawo do życia to prawo niepodważalne, bez względy na wiek, etap rozwoju czy zdrowie.


Czarny marsz, czy walka o prawo do życia dla Alfiego? Bo razem się nie da.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Sprawa Alfiego

O historii małego Alfiego, którego próbuje się zabić w Liverpolu słyszeli już chyba wszyscy. I wierzyć się nie chce, że takie rzeczy dzieją ...