środa, 21 października 2015

Kryzys

         Mój brak wpisów wynikał z braku dostępu do internetu. XXI wiek nie oznacza, że 15km od miasta można spokojnie złapać zasięg. Do tego historia na miarę zwycięstwa w konkursie na największą pierdołę roku, czyli jak rozwaliłam router. Ale nie grzebałabym w nim, gdyby był zasięg, ot co!
          Ale do tematu.
        Zajmowanie się dziećmi 24h/dobę, pranie, sprzątanie, nauczanie, gotowanie, sprzątanie. Przewijanie, karmienie, gotowanie, pranie, sprzątanie. Musiałam paść na nos. Fizycznie. Pewnego dnia moje biedne dzieci doświadczyły, że ich mama ma ograniczone możliwości. Po prostu starałam się zadowolić wszystkich wokół. Kolejny raz doświadczyłam tego o czym tu pisałam. Moim zdaniem nie da się być idealną matką ( ciepłą, cierpliwą, opanowaną, zawsze uśmiechniętą i gotową wysłuchać potrzeb dziecka. Ba, zareagować na nie! ), żoną ( zawsze piękną, uśmiechniętą, elegancką, pomysłową i zawsze pełną entuzjazmu) oraz gospodynią ( pedantyczną, perfekcyjną panią domu i kucharką niczym Ewa W. ).  JA NIE POTRAFIĘ. Jak się tak człowiek nakręca, to albo wybuchnie, albo wyzionie ducha. Ja wybrałam pierwszą opcję. Byłam wredną jedzą cały dzień, aż dotarło do mnie, że ZNÓW popełniłam ten sam błąd. Znów skupiałam się na tym, żeby zadowolić osoby wokół mnie. To mnie nakręca, robię rzeczy wbrew własnej woli i jestem ze sobą skłócona. Potem przeobrażam się w tykającą bombę zegarową. 
          Znaleźć ten złoty środek. Szanować ludzi wokół siebie, ich potrzeby, ale nie zapominając o własnych. Mój sposób to zrobiony setny raz plan dnia. Tym razem z dziećmi. Wyznaczając sobie punkty, dość ogólnikowo, realizuję co trzeba. Nie łapię się na tym, że cały dzień sprzątałam zamiast poświęcić czas dzieciom. Nastraszy syn bardzo lubi i widać potrzebuje takiej harmonii, także mam stróża porządku. Podchodzi do naszej tablicy i czyta. Korzyści są dwie. Interpretacja zegara oraz czytanie. Oto nasz plan:








Oczywiście musiałam się zdystansować do pojęcia estetyki, ozdabiania i kolorowania w pojęciu dzieci, ale dobrze mi to zrobiło. Nie wszystko musi być perfekcyjne. Najważniejsze, że plan ma swoje ważne miejsce w pokoju, w którym pracujemy, jest ogólnodostępny i nawet tata musi się do niego dostosować.


Sprawa Alfiego

O historii małego Alfiego, którego próbuje się zabić w Liverpolu słyszeli już chyba wszyscy. I wierzyć się nie chce, że takie rzeczy dzieją ...