środa, 4 listopada 2015

Matematyka przyjemnością!

      Nasz najstarszy syn nauczył się liczyć przez bajki i piosenki do 10. Czasem coś z nim podłapaliśmy, poprawialiśmy. Lubił liczyć przedmioty, zjadane kawałki owoców, wrzucane do garnka ziemniaki. Następnie zaczął mnie pytać: a co jest po 11?, a potem...? itd. Naprawdę jest dla mnie świetnym dowodem na teorię Marii Montessori, która wykazuje, że dziecko ma swoje fazy. Maksymilian zdecydowanie miał fazę na matmę, my ją postanowiliśmy pielęgnować. Tak nauczył się liczyć do 100. Bez pisania, pokazywania, ćwiczenia. On pytał, a my nie olewaliśmy jego pytań, tylko spokojnie odpowiadaliśmy. Czasem wymagało to od nas wysiłku kosmicznego, gdy chcieliśmy spokojnie zobaczyć film ten jeden raz w tygodniu, a jego bardzo nurtowało co jest po 39,49,59 itd. I miałam ochotę powiedzieć, że teraz mamy czas dla siebie, ale w głębi czułam, że to jest ważny moment. Ma zacięcie typowo męskie do klocków, maszyn, naprawiania, projektowania i do matematyki właśnie.  Dlatego postanowiliśmy wykorzystać montessoriańskie pomoce naukowe. A że nasz budżet jest jaki jest, to wykorzystaliśmy materiały, które były w domu.
 Tablica setki to tablica10x10 i 100 liczb do układania. My zrobiliśmy ją z płyty meblowej (resztki z szafy:) ), w której mąż wyżłobił otwory na nakrętki po wodzie mineralnej. Nawet nie nasze, bo my pijemy kranówę:) Na nakrętkach zapisałam liczby od 1 do 100. Początkowo zastanawiałam się, jakim cudem to ma być zabawa? Zawsze jedno a to samo... ALE to działa relaksująco! Sama lubię je sobie powkładać. A dziecko  bawiąc się z liczbami układa je sobie, oswaja i dotyka!




 



Nie zapomnieliśmy także o nauce liczenia dla młodszej pociechy, która na razie jakiegoś wielkiego zapału do matematyki nie wykazuje. Jednak przygotowaliśmy dla Szymona troszkę wprowadzających materiałów, które także wykorzystujemy dla starszego syna.  Na początku omówię tzw. żetony. Kolejny raz wykorzystuję zakrętki. Tym razem do układania danej ilości zakrętek. Przy czym ta opcja pozwala wytłumaczyć liczby parzyste i nieparzyste. Bo nieparzyste nie mają swojej pary. Na ten temat pojawił się na youtube  filmik. 



  Kolejną pomocą dydaktyczną są tzw. kolorowe perły.Zrobiłam je na sznurku ( nie jak oryginalnie na drucie), a kulki zamówiłam na allegro, bo materiałów do własnej biżuterii jest masa i naprawdę można za kilkanaście zł zrobić z 4 takie zestawy. Pereł jest odpowiednio 1,2,3,4,5,6,7,8,9,10.  Poza standardowym liczeniem pereł można też na nich wytłumaczyć dziecku uproszczone dodawanie. Bo jak przyłoży do 10 oczek 8 to może jeszcze przyłożyć 2  itd. Jedna dziewczyna opisuje zabawę w sumującego węża.

   Celem tych wszystkich materiałów dydaktycznych jest możliwość takiego namacalnego poczucia matematyki. Zabawy z nią, a nie typowa nauka na papierze. To taki wstęp do naszych domowych materiałów, o reszcie napiszę później.


             


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Sprawa Alfiego

O historii małego Alfiego, którego próbuje się zabić w Liverpolu słyszeli już chyba wszyscy. I wierzyć się nie chce, że takie rzeczy dzieją ...