Tablica setki to tablica10x10 i 100 liczb do układania. My zrobiliśmy ją z płyty meblowej (resztki z szafy:) ), w której mąż wyżłobił otwory na nakrętki po wodzie mineralnej. Nawet nie nasze, bo my pijemy kranówę:) Na nakrętkach zapisałam liczby od 1 do 100. Początkowo zastanawiałam się, jakim cudem to ma być zabawa? Zawsze jedno a to samo... ALE to działa relaksująco! Sama lubię je sobie powkładać. A dziecko bawiąc się z liczbami układa je sobie, oswaja i dotyka!
Nie zapomnieliśmy także o nauce liczenia dla młodszej pociechy, która na razie jakiegoś wielkiego zapału do matematyki nie wykazuje. Jednak przygotowaliśmy dla Szymona troszkę wprowadzających materiałów, które także wykorzystujemy dla starszego syna. Na początku omówię tzw. żetony. Kolejny raz wykorzystuję zakrętki. Tym razem do układania danej ilości zakrętek. Przy czym ta opcja pozwala wytłumaczyć liczby parzyste i nieparzyste. Bo nieparzyste nie mają swojej pary. Na ten temat pojawił się na youtube filmik.
Kolejną pomocą dydaktyczną są tzw. kolorowe perły.Zrobiłam je na sznurku ( nie jak oryginalnie na drucie), a kulki zamówiłam na allegro, bo materiałów do własnej biżuterii jest masa i naprawdę można za kilkanaście zł zrobić z 4 takie zestawy. Pereł jest odpowiednio 1,2,3,4,5,6,7,8,9,10. Poza standardowym liczeniem pereł można też na nich wytłumaczyć dziecku uproszczone dodawanie. Bo jak przyłoży do 10 oczek 8 to może jeszcze przyłożyć 2 itd. Jedna dziewczyna opisuje zabawę w sumującego węża.
Celem tych wszystkich materiałów dydaktycznych jest możliwość takiego namacalnego poczucia matematyki. Zabawy z nią, a nie typowa nauka na papierze. To taki wstęp do naszych domowych materiałów, o reszcie napiszę później.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz