wtorek, 16 stycznia 2018

Projekt ograniczania odpadów w mojej rodzinie

   Zainspirowałam się. Jak wiecie albo nie, od dawna wdrażam w życie dbałość o środowisko, dbałość o zdrowie swojej rodziny. Właśnie przez unikanie chemii w sprzątaniu, oszczędzanie mediów, zdrową żywność. Wszystko staram się robić tak, żeby nie zwariować. I z czasem jest tak, że powolutku odpuszczam... A to zaczynam częściej brać relaksujące kąpiele ( bo muszę przecież jakoś się rozluznić po całym dniu z czwórką dzieci! ), a to pampersy zamiast sporadycznie są na co dzień, a to wszędzie autem, bo brzydka pogoda. Tak jest, przez ostatni rok mocno zaniedbałam swoją troskę o harmonię. Zaniedbałam też - wyznam jak na spowiedzi- swoją troskę o wzrost duchowy. Zawsze to jakoś idzie w parze. Ciągle tłumaczę się, że to czwarty bobas mnie tak rozbił i jest w tym dużo prawdy, ale jednak czas najwyższy, jak to mówię, spiąć poślady i wziąć się w garść!!!
   Najpierw zrobię takie podsumowanie, uporządkowanie tego co powinno być, a już nie jest. Żebym ja mogła sobie przypomnieć, czego brakuje.


  1. Pampersy zastąpić wielorazowymi pieluszkami. Zrobione od kilku ostatnich dni. Tutaj i tak jestem niezła, bo cała czwórka korzysta z tego zestawu, a na pewno będzie można go uzytkować nadal po tym, jak Piortruś z nich wyrośnie. Wielorazowe pieluszki kupiłam 7 lat temu i są mega. W dwóch poluzowała się gumka - do naprawienia, ale nie przeszkadza w noszeniu. Mam zestaw 20 pieluch i do każdej po 2 wkłady z mikrofibry. Brakuje mi otulacza. 
  2.  Nie używać chemii do sprzątania. Tutaj jestem w miarę wierna swoim postanowieniom. Nieco odpuściłam jednak z praniem. Postaram się teraz póki co używać od czasu do czasu orzechów, aż zrobię proszek. Nie wyrzucę płynów, które mam. Także ich nikomu nie oddam, jak często radzą zwolennicy zero waste. Nie stać mnie na to i nie będę robić z siebie bohaterki. Kupiłam płyn do prania polskiej firmy "Wirek" i jestem bardzo zadowolona. Jest wydajny, tani, nie pachnie za mocno i JEST POLSKI. 
  3. Śmieci to nasza zmora. Choć nie mam kobiecych odpadów higienicznych, bo używam kubełka menstruacyjnego i pampersy zastąpiłam wielorazowymi pieluchami poza nocą, nieustannie gromadzi się cały kosz. Same chusteczki  higieniczne zajmują chyba połowę. Kupię klasyczne. 
Przy tej okazji opowiem historię ze sklepu Auchan. Po lekturze książek o życiu bez odpadów natchniona udałam się do tego marketu, bo kojarzyłam, że mają produkty na wagę. Wkraczam w alejkę i widzę zachwycona - makarony, płatki, bakalie. Wiem, że wagi na pewno nie tarują, bo Auchan jest irytujące z tymi wagami, ale woreczek lniany mało waży. Widzę ekspedientkę i taka radosna (oczami wyobraźni widzę jak robię zakupy bez folii ) zmierzam zapytać, czy mogę mieć swoje woreczki. Wyobraźcie sobie, że taka szczęśliwa niemal tańczę w podskokach udając się do pani, jestem coraz bliżej i... widzę jak ona rozcina worki, żadne tam zbiorcze opakowanie i wsypuje do tych pojemników. Jakby mnie ktoś w tym moim radosnym locie walnął cegłą. To skoro śmieci są, to chociaż sobie na opakowaniu skład poczytam...

Tak czy owak, śmieci będę ograniczać, a swoje wnioski i wyniki to spiszę, żeby się do tej roboty mobilizować :)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Sprawa Alfiego

O historii małego Alfiego, którego próbuje się zabić w Liverpolu słyszeli już chyba wszyscy. I wierzyć się nie chce, że takie rzeczy dzieją ...