Jednym z obowiązkowych punktów edukacji w przedszkolu jest czas. To znaczy, że dziecko ma rozumieć podstawowe pojęcia ( wczoraj, dziś, jutro), odczytywać godzinę na zegarze, no i znać dni tygodnia, miesiące, pory roku.
Zegar poznawaliśmy między innymi przy okazji układania planu dnia. Ale także w codziennym życiu tłumaczę, że jedziemy gdzieś za godzinę, to będzie na zegarze tak i tak.
Dni tygodnia są bardziej abstrakcyjne. Starałam się wyjaśnić różnicę w dniach w zależności od zajęć, na które chłopaki chodzą itd. Z racji, że troszkę grywam na gitarze, wykorzystałam znaną ( lub nie;) ) piosenkę z repertuaru Tata Śpiewa, ale wymyśliłam własne słowa (np. A w niedzielę spotykamy się w kościele). Tak czy owak sama piosenka jest fajna, więc wrzucam:
Poszło łatwo. Trudniej z miesiącami. Ale wykorzystaliśmy pomysł jednej blogującej mamy tworząc nasz własny kalendarz na rzepy i wszystko stało się jaśniejsze.
Wydawało mi się, że te miesiąc tłumaczę chaotycznie. Ale jak zebrałam to razem, że mamy dzień miesiąca, że miesiące mogą mieć 30 albo 31 dni ( nie wspominałam o litym...) i to są te daty na naszym klasycznym kalendarzu itd. i Maks pojął. Aż mnie zaskoczył. Szymon ( 3 latka) najchętniej zmienia pogodę. Urozmaiciłam naszą planszę o pogodę i termometr. Oczywiście rzepy królują. Jak dokopię się do bloga, gdzie mama udostępniła gotowe arkusze do wydrukowania, to dodam tu informację. Awaria komputera zniszczyła nieco moje zasoby, a szukając aktualnie wyskakują mi tylko kalendarze adwentowe :)